niedziela, 15 listopada 2009

FASOLKA prawie PO BRETOŃSKU

Od kilku tygodni miałam straszliwą ochotę na fasolę. Nie mogłam się jednak zebrać, żeby ją zrobić. Bo trzeba moczyć, długo gotować etc...
Wczoraj wreszcie namoczyłam wielką miche fasoli i dzisiaj mam zamiar zaspokoić fasolowy głód. W menu fasola po bretońsku i zupa fasolowa. Specjalnie dla mnie :) Mam nadzieje, że mój domownik się nie pogniewa, mam dla niego w alternatywie gniocchi z sosem z mieloną wołowiną ;)

Do Fas-Olki potrzebujemy:

miseczkę namoczonej fasoli
wędzony boczek
wędzoną pierś z indyka (nie miałam w domu kiełbasy, ale dzięki temu fasolka wyszła lżejsza)
1 średnią cebulę lub dwie małe (ja dodałam czerwoną)
marchewkę
2 ząbki czosnku
natkę z pietruszki
przyprawy: papryka suszona słodka, kurkuma, majeranek, cząber, sól, pieprz, cukier brązowy
2 łyżki przecieru pomidorowego


Fasolę ugotowałam w niewielkiej ilości wody, dodałam do niej pokrojoną marchewkę i podsmażoną na odrobinie oliwy cebulkę z czosnkiem. Następnie pokroiłam w paseczki boczek i wędzoną pierś z indyka (miałam boczke w plastrach) i podsmażyłam. Dodałam do fasolki. Następnie doprawiłam kurkumą, cząbrem, majerankiem, papryką, solą, pieprzem i przecierem pomidorowym. Następnie posłodziłam 2 łyżeczkami brązoweo cukru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz! Wszystkiego smacznego! :) Cytryna 🍋

Łączna liczba wyświetleń